[ Nie po drodze z muzeum? Spójrz na ten koncept! ]

Małe, ale o dużej mocy. W taki sposób można opisać muzea MICRO, które jak grzyby po deszczu zaczynają się pojawiać w amerykańskich przestrzeniach publicznych: w szpitalach, na przystankach autobusowych i w pralniach. 

Są wielkości automatów z przekąskami i idealnie wtapiają się w miejską tkankę. Miniaturowe muzea projektu MICRO zapewniają zupełnie nietuzinkowe doświadczenie obcowania z muzeum. Taka nowatorska forma ma zmniejszać dystans pomiędzy naukowcami a tymi, którzy niechętnie odwiedzają oficjalne przestrzenie wystawiennicze. 

Jedną z bardziej znanych mini-wystaw jest Smallest Mollusk Museum, czyli… najmniejsze muzeum mięczaków, które w interesujący i bardzo przekrojowy sposób objaśnia ostatnie 650 milionów lat życia na Ziemi fascynujących bezkręgowców. 

Za wszystkim stoi nowojorska firma non-profit, którą tworzy zespół naukowców, projektantów, inżynierów i popularyzatorów, którzy przyglądają się złożonym elementom rzeczywistości, a następnie… zamykają je w pudełkach i rozlokowują w miejscach, w których wzbudzą zainteresowanie: na chodnikach, osiedlach, przystankach autobusowych, w szpitalach. Wszystko po to, by wypełnić przestrzeń publiczną wiedzą dostępną na wyciągnięcie ręki. 

Przyszłość muzealnictwa czy tylko kolejny krok do popularyzacji nauki? 

Źródła: